środa, 7 października 2015

Rozdział 80 "Hoy no se que decir"

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
______________________________________________________________
Violetta
Budzę się. Jest jeszcze ciemno. We śnie miałam wrażenie, że jeszcze raz przeżywam wydarzenia minionych tygodni. Tylko, że między snem, a rzeczywistością była jedna, mała różnica: tam wszystko skończyło się dobrze. Sytuacja między rodzicami się wyjaśniła i znów sprawy nakierowały się na właściwy tor. Tutaj ... wciąż mieszkam u Angie, z rozdartym sercem patrzę pesymistycznie w czarno - białą przyszłość. Patrzę na zegarek - 4.30. Czyli jeszcze tylko półtorej godziny i będę musiała wstać do Studia. Jeśli nie zasnę za dwie minuty zostanie mi tylko godzina, dwadzieścia osiem minut snu. Dlaczego ja to liczę?! Och, jestem żałosna... 

Francesca
Jaki piękny poranek ... Słońce świeci, ptaki śpiewają za oknem ....
- Francesca! - już przestał być piękny
- Cooo?! - krzyknęłam
- Po pierwsze nie będę z Tobą rozmawiał przez dwa piętra - Luca wtargnął do mojego pokoju
- Po pierwsze mogłeś zapukać - odpowiedziałam zirytowana
- Po pierwsze ... - kontynuował 
- Ha! Teraz powinieneś powiedzieć: po drugie, wygrałam! - przerwałam mu
- Och, jesteś, jesteś ... - mówił
- Tak wiem, że jestem inteligenta, śliczna, wyrozumiała, miła ... - znów przerwałam Luce
- Daruj sobie - powiedział z rezygnacją
- Luca to nie moja wina, że zawsze przegrywasz w nasze gierki - zaczęłam się śmiać
- Nie przyszedłem tutaj, żeby się kłócić ani grać w te jak to nazywasz "gierki" ...
- Masz rację - przyszedłeś tutaj, aby wtargnąć do mojego pokoju i wyprowadzić mnie z równowagi - wyłożyłam
- Znów to robisz ... - widzę jak pojawia się na jego czole taka mała, śmieszna zmarszczka złości
- Posłuchaj, czemu nie możesz zrozumieć że masz pukać? Jest rano równie dobrze mogłam teraz na przykład się przebierać - widzę jak rzednie mu mina - Widzisz nie pomyślałeś o tym - zaczynam się śmiać
- Poddaje się - wychodzi z mojego pokoju
Tak, tak bardzo dobrze braciszku! W sumie to miał mi coś powiedzieć, chyba ... Pewnie coś w stylu "Fran masz pracować dziś w Restó" albo "Fran, Ty w ogóle mi nie pomagasz". Chyba lepiej, że oszczędziłam sobie tej przyjemności... Albo, co gorsze mógł kazać mi posprzątać pokój! Tego już bym nie przeżyła, a tak na marginesie ciekawe gdzie schowałam moje słuchawki ... Nie ważne, nie mam czasu ich teraz szukać, bo spóźnię się na lekcje. Pożyczę jakieś od Cami, tak to jest dobry pomysł. 
Ludmiła
Chciałam iść dzisiaj do szpitala, odwiedzić Federico, ale sądzę że to jest bez sensu. Długo myślałam i dochodzę do wniosku, że cała nasza znajomość jest bez sensu, przecież on traktuje mnie jak wszyscy inni i myśli o mnie to co wszyscy inni ....  Na jakim świece ja żyję, skoro myślałam że może być inaczej? 
Jeśli nie wyjdę za pięć minut spóźnię się na zajęcia z Gregorio, czyli muszę się pospieszyć... 
- Ludmiła dokąd idziesz? - moja matka zapytała, gdy już miałam wychodzić
- Idę do ... - zaczęłam
- Do tego Twojego, żałosnego Federico, prawda? - przerwała mi
- Federico nie jest mój, a poza tym to idę do Studia ...
- Oczywiście, że nie jest Twój, kto by Cię tam chciał. Jesteś taka sama jak ja.
- To nieprawda! Ja mam uczucia.
- Ty i uczucia, błagam nie rozśmieszaj mnie. A poza tym, jak Ty się zwracasz do matki?!
- Tak jak matka do mnie - powiedziałam obojętnie - Spieszę się - dodałam i pośpiesznie wyszłam z domu
Diego
Zachciało się mojemu ojcu wyprawić "wielki zjazd rodzinny", a ja na tę okazję muszę znaleźć sobie dziewczynę. Albo chociaż kogoś kto będzie tak ową udawał. Nie powiem, bardzo mi to jest potrzebne ... Tym bardziej, że nie wiem którą mógłbym poprosić, Violetta - może lepiej nie i tak ma już za dużo problemów, Ludmiłą - nope, przecież i tak nikt mi nie uwierzy że z nią chodzę ... Mam poważny problem ... Rozmyślając o tym co mogę zrobić, idę do Studia, a po chwili [...]
_______________________________________________________________

Bienvienidoooos !!! 

Tak długo mnie nie było, więc możliwe że myśleliście
czy nie umarłam przypadkiem (albo też wcale nie zwróciliście
na to uwagi c: ) 
Ale do rzeczy nie było mnie tak długo, ponieważ:
Po 1. - wyjazdy w wakacje, a teraz szkoła
Po 2. - marzenia same się nie spełnią, więc trzeba im pomóc : )
A na poważnie to powróciłam, tylko nie wiem czy ktoś tutaj jeszcze
zagląda ; ) I tu potrzebna jest Wasza pomoc ...
mianowicie: wiele razy było tak że nie miałam weny i dlatego
nie było rozdziałów, ale teraz surprise! Mam wenę, ale nie wiem czy mam 
dla kogo pisać : ))
Okay, czyli mniej więcej chyba zrozumiale napisałam : ) 
Mam taką nadzieję, ale pewna nie jestem ; )

Jak podoba się Wam rozdział numer 80??