czwartek, 26 czerwca 2014

Partówka Maresca- "Dla świata jesteś jedną z wielu rzeczy, lecz dla mnie jesteś całym światem"

Czytasz-komentujesz-motywujesz
Dedykuję tą partówkę Loli (Francesca Restó)
______________________________________________
Francesca
Szłam wesoło na spotkanie z moją NBFFEOCS (Najlepszą Best Friends For Ever Od Czasów Studia), tak wiem jest mistrzem w wymyślaniu tych skrótów, kiedyś nawet dostałam taką nagrodę! Co prawda był to tylko lizak i dała mi go moja babcia, ale też się liczy! Liczy się prawda? Ale o czym ja to...? A no tak! Idę do kawiarni, bo tam czekać ma na mnie Violetta! 
♦15 minut później♦
Nareszcie widzę tą przeklętą kawiarnię, moja kochana przyjaciółeczka mogła uprzedzić mnie, że jest ona na drugim końcu miasta, może nie założyłabym wtedy tych niewygodnych butów, ale nie bo po co? Po co ona ma sprawić żeby moje biedne nóżki nie bolały? Egoistka... ale i tak ją kocham! 
-Fraaan!-usłyszałam jak jakiś tajemniczy głos woła mnie z tyłu
-Tak to ja, a co?-zapytałam, gdy się odwróciłam zobaczyłam Violcię
-Słuchaj! Biegnę za Tobą już co najmniej pięć przecznic! Nie słyszałaś jak Cię wołam??-zaczęła na mnie naskakiwać
-A wiesz że nie?-odpowiedziałam z pełnym spokojem-A poza tym to ja powinnam mieć pretensje bo kazałaś mi iść aż tutaj!
-Yy... nie! Ta kawiarnia była w miejscu od którego Cię gonię, pomyliłaś adresy tępoto! 
-Oj tam oj tam...-odrzekłam lekceważąco 
-Ty! Zabiłaś jednorożca!!!
-Przepraszam, zapomniałam...-chodź już do tej kawiarni 
♦Pół godziny później / kawiarnia♦
Siedzimy sobie z Castillo wspominając dawne czasy, aż zadzwonił jej telefon (ma taki genialny dzwonek- "Junto a ti" !!!) i odebrała swoje różowo-białe urządzenie. Podczas rozmowy mówiła tylko: "Tak", "Nie", "Jest", "Czemu?", "Dobrze, powiem", "Dzięki". 
-Kto dzwonił ?????? -zapytałam jej w tempie karabinu maszynowego
-A nie ważne...
-A co chciał ??????
-Posłuchaj Fran...-tu zrobiła pauzę- Marco... on... wyjechał do Meksyku-jąkała się
-Słucham?!-napłynęły łzy do jej oczu
-To nie możliwe! Nie wierzę w to, a zaczęło nam się tak dobrze układać... już prawie byliśmy parą! A tu co? Meksyk! No już nie mógł dalej...
-Fran spokojnie...-zaczęła mnie pocieszać
-Zostaw mnie!-krzyknęłam i wybiegłam z kawiarni, ale Violka mnie dogoniła
-Francesca będzie dobrze!-ale ja jej nie słuchałam kilka minut później byłam już w domu, zamknęłam się w pokoju i położyłam na łóżku. Dopiero w tym momencie zdałam sobie sprawy jak bardzo kocham Marco, teraz gdy on był wiele, wiele kilometrów ode mnie. Czułam w sercu pustkę, żal i .. złość? Tak chyba można to tak nazwać, złość na siebie samą? Czemu ? Bo nie wyznałam chłopakowi swoich uczuć a teraz jest już za późno...
♦3 lata później♦
Minęło już tyle czasu, a mi wciąż się wydaje jakby to było wczoraj... jakbym dosłownie kilka minut temu po raz ostatni widziała się z Marco. Spacerując bez celu doszłam do Studia, zatrzymałam się przed wyjściem. Mój wzrok przyciągnęło jedno miejsce... To w nim zerwałam z miłością mojego życia,
do dziś żałuję tej decyzji. Może gdybym tego dnia powiedziała kilka słów mniej Marco zostałby w Buenos Aires? Właściwie nie wiem co skłoniło go do decyzji o opuszczeniu stolicy Argentyny... Po kilku minutach weszłam do środka, na tablicy zobaczyłam napis: "Najzdolniejsi uczniowie Stud!a On Beat roku 2013" (od autorki: w 2013 rocznik Francescy zakończył naukę). Zobaczyłam tam moje zdjęcie, po chwili powiedziałam cicho:
-Przecież dla świata jestem tylko jedną z wielu rzeczy...-nagle poczułam za sobą czyjąś obecność, po chwili ta osoba przemówiła:
-Dla świata jesteś jedną z wielu rzeczy, lecz dla mnie jesteś całym światem.-po tych słowach ujrzałam Marco. Porozmawialiśmy chwilę, a następnie chłopak namiętnie mnie pocałował.
♦Narrator♦
Co było dalej? Chyba wszyscy się domyślają... Marco i Francesca zostali parą to oczywiste. Choć dziewczyna czekała na Meksykanina przez wiele lat i już prawie straciła nadzieję na ich wspólną przyszłość nigdy nie przestała wierzyć że jeszcze kiedyś się spotkają i prawdziwa miłość zwycięży. Kilka miesięcy później wzięli ślub, a teraz planują wspólną karierę muzyczną, oczywiście wychodzi im to, bo są bardzo uzdolnieni...
_________________________________________
Taka sobie partóweczka :) Jakoś tak mnie natchnęło na nią ♥ Mam nadzieję, że Wam się podoba... jakoś weny na rozdziały ostatnio nie mam, więc macie partówki ; ) Dedykowana oczywiście mojej kochanej Loli ; *. 
Ps. Mam już dziś zakończenie roku szkolnego (ta wyższość 6 klas nad innymi X D), postaram się do mojego wyjazdu dodać jeszcze jakiś rozdział lub parta (o wyjeździe jeszcze Was poinformuję, ale to potem) : )
Ciao ; *
~ Niki 



sobota, 21 czerwca 2014

Partówka Viomas- "Praw­dzi­wa miłość zaczy­na się tam, gdzie nicze­go już w za­mian nie oczekuje."

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
Przeczytaj notkę !
____________________________________________________________
Violetta
Właśnie wychodzę ze Studia, po zakończeniu roku szkolnego. Już minął ostatni rok mojej nauki w tej wspaniałej szkole, ale wiem że będę ją odwiedzać. W końcu zawdzięczam jej tak wiele: odkrycie mojej pasji, prawdziwej przyjaźni i miłości. A propos tego ostatniego: już od kilku miesięcy jestem z Tomasem, który wrócił rok temu do Buenos Aires. Co prawda na drodze do szczęśliwego związku stało wiele przeszkód: León, mój tata, nowy uczeń-Diego itd. Ale nie chcę już myśleć o przeszłości, chcę cieszyć się nadchodzącą przyszłością. Nie mam jeszcze planów, na te wyczekane wakacje. Bardzo chciałabym spędzić je z Tomasem i przyjaciółmi ale mój tata na pewno się nie zgodzi. Razem z Angie spacerujemy aktualnie po uliczkach Buenos Aires, chyba moja ciocia zauważyła moje zamyślenie bo zapytała:
-Violu, o czym tak myślisz ?
-Nie o niczym-skłamałam
-Oj Violetta, Violetta! Zapomniałaś że swojej cioci nie oszukasz??
-Aj Angie, daj spokój-ucięłam
-Jak chcesz, ale pamiętaj kiedy dusimy w sobie swoje problemy, to później jest jeszcze gorzej-uśmiechnęła się, a resztę drogi do domu szłyśmy w milczeniu. Kiedy weszłyśmy do domu byłam co najmniej zdumiona widokiem, który ujrzałam... mój tata rozmawiał z Tomasem!
-Violetto, chcesz jechać ze swoimi przyjaciółmi na wakacje?-zapytał mój tata
-Słucham?! Dziękuję Ci, a Ty Tomas co tu robisz??
-A więc to właśnie Tomas to zaproponował-odpowiedział mój tata za Heredię
-Dziękuję-teraz podbiegłam do chłopaka i się do niego przytuliłam, ale gdy usłyszałam chrząkanie ojca odkleiłam się od Tomasa.
Kilka dni później
To już dziś! Dzień naszego wyjazdu!!! Tak się cieszę, oprócz mnie i Tomasa jadą jeszcze z nami: Francesca, Marco, Natalia, Maxi, Camila i Broadway. "Same parki-będzie wesoło"-pomyślałam pakując walizkę. Po chwili usłyszałam krzyk Olgi z dołu:
-Violuuu, Twoi przyjaciele już tu są!-kiedy to usłyszałam zasunęłam walizkę i zeszłam do przyjaciół. Mieliśmy wynajęty mini bus, więc wszyscy zmieściliśmy się w jednym aucie.
Po kilku godzinach byliśmy już nad jeziorem-celem naszej podróży. Załatwiliśmy sobie dwa drewniane domki, w każdym były po dwa pokoje. Oczywiście zaczęliśmy się kłócić które pary z którymi mają mieszkać. Na szczęście jednak doszliśmy do kompromisu... my i nasza Maresca razem, natomiast Naxi i Bromi w innym domku. Wieczorem rozpaliliśmy ognisko, a przy nim zjedliśmy kolację później rozmawialiśmy do późnej nocy. Około 10 usnęłam wtulona w Tomasa (nadal byliśmy przy ognisku) on to zauważył i zaniósł mnie do pokoju. Myślał, że się nie obudziłam jednak mylił się. Szybko zrobiłam wieczorne czynności, przebrałam się w fioletową piżamkę i położyłam się obok chłopaka na łóżku. Nie spodziewanie zaczęliśmy się całować... po chwili zrobiliśmy TO. To był mój pierwszy raz i do tego z moim ukochanym!
Rok później
Jestem już kilka miesięcy po ślubie z Tomasem, żyjemy spokojnie wychowując naszą małą córeczkę-Martinę. Tini "została stworzona" pierwszego dnia naszych wspólnych wakacji. Kiedy mój ojciec się dowiedział najpierw był w ciężkim szoku, lecz później przyswoił do siebie tą informację. Teraz wszyscy tworzymy jedną, kochającą się rodzinę...
__________________________________________________
Na początek takie małe wyjaśnienie dla osób które może niekoniecznie orientują się w świecie blogów:
Partówka-to jest taka skrócona wersja OS, również opowiada o przyszłości bohaterów.
A teraz do sedna sprawy...
Tak jakoś postanowiłam napisać moją pierwszą partówkę jest ona oczywiście o Viomas ♥ Chyba każdy wie co znaczy "TO" X D Nie opisałam tego, bo po prostu nie umiem! Gdybym spróbowała na pewno by mi nie wyszło i nie bylibyście zadowoleni : ) Tematyka: WAKACJE OCZYWIŚCIE! Bardzo się cieszę że już ten wyczekiwany czas nadchodzi : D Mam nadzieję że choć trochę Wam się podoba ta partówka ♥ Bardzo proszę o komentarze !!! 
~Do następnego!
Niki ♥

środa, 18 czerwca 2014

Rozdział 66 "Już nikt nigdy nas nie rozdzieli"/Ostatnia szansa

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
Dedykuję go WSZYSTKIM CZYTELNIKOM !
Koniecznie przeczytaj notkę pod rozdziałem !
_________________________________________
Violetta
Następnie po cichu wyszłam z domu. Wiedziałam już do kogo pójdę... Kilka minut później stałam pod domem Tomasa, nie wiedziałam czy dobrze robię, ale wszyscy inni mnie zdradzili. Mogłabym ostatecznie poszukać pomocy u Angie, ale ona również ostatecznie nie powiedziała mi o tajemnicy mojej rodziny... Zapukałam do drzwi, po chwili otworzyła je Agus.
-Cześć, jest Tomas?-zapytałam dziewczynki
-Tak, a co?-odpowiedziała ze świecącymi oczami
-A mogłabyś go zawołać?
-Tak, a co?
-To zawołasz go...?-zapytałam lekko zmieszana
-Jasne-odparła wesoło-Tomas !!!-zaczęła się drzeć
-Co chcesz Agus?-zadał pytanie zrezygnowany chłopak schodząc po schodach
-Ktoś do Ciebie przyszedł-wskazała na mnie i poszła
-Violetta? Jeśli chodzi o tą dzisiejszą sytuację to już nie ważne... zapomnij o tym.-uciął
-Nie wcale nie chodzi o to...-posmutniałam
-Przepraszam...opowiadaj-uśmiechnął się do mnie, a ja ze łzami w oczach opowiedziałam mu całą historię.
-To takie smutne-odparł kiedy skończyłam-Mogę Ci jakoś pomóc?-dodał
-Wiesz....-zawahałam się, ale po chwili mówiłam dalej- Czy mogłabym zatrzymać się u Ciebie w domu na kilka dni? Normalnie poszłabym do Angie, ale ona też mnie zdradziła. Oczywiście jeśli się nie zgodzisz zrozumiem to...-spojrzałam na niego smutno
-Daj spokój, oczywiście możesz się u mnie zatrzymać! Tylko ja osobiście sądzę, że powinnaś wyjaśnić tą sprawę z Marią i Germanem. Po tych słowach poszedł na chwilę porozmawiać ze swoją mamą, a następnie wskazał mi pokój.
Maria
[Następny dzień]
Obudziłam się wcześnie rano, German jeszcze spał, więc postanowiłam go nie budzić. Wstając z łóżka spojrzałam na zdjęcie, które było bardzo bliskie mojemu sercu-moje i małej Violetty. To właśnie ono pomogło mi w ciężkich chwilach rozłąki z rodziną. Całe szczęście, że znów jesteśmy wszyscy razem; 
ja, Violetta i German. Oczywiście Ramallo i Olga też, przecież oni też tak jakby należą do naszej rodziny. "Już nikt nigdy nas nie rozdzieli"-pomyślałam, po czym wykonałam poranne czynności i zeszłam po schodach na parter. Od razu moją uwagę przyciągnęła kartka, która leżała na stole. Zaciekawiło mnie co jest na niej napisane, pomyślałam najpierw że może być to coś osobistego Olgi lub jakieś dokumenty Ramallo, więc nie chciałam tego ruszać. Jednak po chwili ludzka ciekawość zwyciężyła rozsądek i chwyciłam kartkę. Od pierwszych słów nogi się pode mną ugięły... ale czytałam dalej: Nie wiem czemu mi to zrobiliście, ale potwornie to boli. Nie rozumiem tego, ale przecież nie wszystko muszę rozumieć. Proszę nie szukajcie mnie, potrzebuję spokoju po ponad piętnastu latach życia w ciągłym kłamstwie. Jestem bezpieczna, będę u ludzi którzy nigdy mnie nie zawiedli, ale nie powiem Wam do kogo idę, jeśli zaczniecie mnie szukać to jeszcze bardziej zniszczycie więź między nami.
Violetta
Skończyłam czytać list od Violetty, a do moich oczu napłynęły łzy, poczułam za sobą czyjąś obecność, odwróciłam się był to German. orientowałam się, że właśnie w tej chwili również skończył czytać wiadomość, bo w jego oczach widać było smutek, żal oraz wiele innych emocji, może też złość? Zaczęliśmy wspólnie zastanawiać się o co w tym chodzi...
-Nic z tego nie rozumiem-powiedziałam hamując płacz
-Ja też nie, ale...-tutaj przerwał-Zobacz tu jest jeszcze jedna kartka-dodał
-Pokarz-rozkazałam i zaczęłam czytać na głos: Violetto, mam nadzieję że to czytasz...
Może nie wiesz kim jestem, ale ja znam Cię dobrze... Ciebie i historię Twojej rodziny. Mam już dość życia w kłamstwie, więc piszę ten list. German wcale nie jest Twoim ojcem! Maria zdradzała go dawno temu, ale nigdy się do tego nie przyznała. Wiem, że to co przed chwilą przeczytałaś musiało Cię bardzo zszokować, ale tak jest. Bardzo mi przykro z tego powodu, nie wiem co zrobisz z tą informacją, ale po prostu musiałaś to wiedzieć!
Zaufana osoba
______________________________
Okropny ten rozdział, ale jest!
Postanowiłam dać temu blogowi OSTATNIĄ SZANSĘ! Jeśli teraz historia się powtórzy na pewno go usunę! Rozdział bardzo do kitu :c Ciągle Violetta, Violetta, Violetta ale jakoś na inne postacie nie mam weny :c Mam nadzieję, że już od następnego akcja się jakoś rozwinie c;
Ogólnie to już nie chodzę do szkoły (idę tylko na zakończenie roku), więc postaram się dodać kilka rozdziałów i może OS. Jeszcze na chwilę wrócę do rozdziału (wiem skaczę po tej notce): możliwe że jest trochę smutny, ale to przez mój nastrój i pewnie odbiło się to na rozdziale ... no nie ważne mam nadzieję, że jest ten rozdział "znośny" ♥
Ps. Podoba Wam się nowy wygląd bloga ??
~Do następnego !
Niki ♥


poniedziałek, 9 czerwca 2014

To już chyba koniec...

Wszystko co się kiedyś zaczęło musi mieć także swój koniec, a więc jeśli jesteście na tym blogu przeczytajcie proszę informację poniżej...


Drodzy Czytelnicy bloga!
Pewnie nawet nie wiecie (i nie wymagam od Was żebyście to wiedzieli) jak wiele kosztowało mnie odbudowa bloga po jego upadku. Ale myślałam jednak że się udało, najwyraźniej się myliłam... Wkładam na prawdę dużo serca w każdy rozdział, w każdą osobę, w każde słowo przez nią wypowiedziane, staram się aby podobały się Wam rozdziały czy tak jest? Tego nie wiem. Mam podstawy, żeby myśleć, że jest inaczej... czemu? Coraz mniej komentarzy, coraz mniej wyświetleń. Utwierdzam się w przekonaniu że miesiące "świetności" mojego bloga minęły i nie da się ich przywrócić. Jest oczywiście wiele innych powodów dla których tak sądzę m.in. brak weny twórczej, nie sądzicie, że po 65 rozdziałach może takowy brak nastąpić? Tak więc... to już chyba koniec. Musicie wiedzieć, że pisałam tego posta z bardzo ciężkim sercem, tak trudno mi się z Wami rozstać, po tylu miesiącach, ale chyba nie mam innego wyboru... Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęłam, o ewentualnym   zwrocie akcji poinformuję Was w najbliższych postach. Ale jedno musicie wiedzieć: prowadzenie tego bloga było wspaniałą rzeczą, poznałam przez niego wiele wspaniałych osób, wiele razy płakałam ze szczęścia widząc Wasze cudowne komentarze, które dawały mi siłę do dalszego pisania. Za te wszystkie wspaniałe chwile szczerze Wam dziękuję...
Redaktorka bloga
Niki    

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 65 ,,Zaufana osoba"

CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
__________________________________________
Violetta
Kiedy odłożyłam pamiętnik drzwi do mojego pokoju otworzyły się i pojawił się... Tomas. W duchu bardzo się ucieszyłam ale w głowie miałam już groźną minę mojego taty kiedy dowiedziałby się o tym że jestem sama z chłopakiem i to o tej porze.
-Tomas co tu robisz?-zapytałam lekko przerażona
-Violu, bardzo Cię przepraszam ja wiem że nie powinienem ty przychodzić, ale...-zaczął się tłumaczyć, a ja się lekko uśmiechnęłam
-Co jest?-zapytał, chyba pomyślał sobie że się z niego nabijam czy coś w tym stylu
-Nie nic, po prostu właśnie tym różnisz się od Leóna, bo Ty...-nie zdążyłam dokończyć bo w tym momencie niszcząc mi cały plan wyznania co czuję do mojego pokoju wtargnął tata, wszedł niczym huragan, na szczęście Tomas szybko schował się do mojej szafy.
-Co jest tato?-zapytałam przestraszona
-Właściwe nic, tylko chciałem sprawdzić czy śpisz...-wyczułam w jego głosie kłamstwo, ale nie chciałam tego drążyć bo jeszcze mógłby odkryć że w moim pokoju jest "nieproszony gość".
-Jasne.. mama już wróciła do domu?-zapytałam, bowiem moja rodzicielka miała dziś konferencje prasową
-Tak właśnie rozmawia z Olgą. Dobranoc Violetto-powiedział i wyszedł
-Tomas, już możesz wyjść-szepnęłam
-Wiesz ja chyba już pójdę-on chyba też (przez mojego tatę) stracił pewność siebie
-Czekaj, ja najpierw sprawdzę czy można wyjść-powiedziałam i cicho zeszłam po schodach po czym dałam chłopakowi znak, coś w stylu: droga wolna.
-Do jutra-rzekł Tomas po czym wyszedł z mojego domu, a ja poszłam do kuchni o dziwo nikogo tam nie było. Postanowiłam zrobić sobie tosty, bo nie jadłam kolacji, gdy miałam już wracać do mojego pokoju zobaczyłam jak ktoś wsuwa kopertę pod kuchennymi drzwiami. Postanowiłam sprawdzić co to, więc otworzyłam kopertę i wyjęłam kartkę papieru, na której było napisane:
Violetto, mam nadzieję że to czytasz...
Może nie wiesz kim jestem, ale ja znam Cię dobrze... Ciebie i historię Twojej rodziny. Mam już dość życia w kłamstwie, więc piszę ten list. German wcale nie jest Twoim ojcem! Maria zdradzała go dawno temu, ale nigdy się do tego nie przyznała. Wiem, że to co przed chwilą przeczytałaś musiało Cię bardzo zszokować, ale tak jest. Bardzo mi przykro z tego powodu, nie wiem co zrobisz z tą informacją, ale po prostu musiałaś to wiedzieć!
Zaufana osoba
Kiedy to zobaczyłam nogi się pode mną ugięły, nie wiedziałam co robić. Pobiegłam do pokoju mocno ściskając kartkę papieru od "zaufanej osoby". Wzięłam kartkę i zaczęłam pisać list do moich "rodziców".
Nie wiem czemu mi to zrobiliście, ale potwornie to boli. Nie rozumiem tego, ale przecież nie wszystko muszę rozumieć. Proszę nie szukajcie mnie, potrzebuję spokoju po ponad piętnastu latach życia w ciągłym kłamstwie. Jestem bezpieczna, będę u ludzi którzy nigdy mnie nie zawiedli, ale nie powiem Wam do kogo idę, jeśli zaczniecie mnie szukać to jeszcze bardziej zniszczycie więź między nami.
Violetta
Spakowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy, poszłam na dół. W salonie, na stole położyłam dwa listy mój i od "zaufanej osoby". Następnie po cichu wyszłam z domu. Wiedziałam już do kogo pójdę...
_________________________________________
TA DAM ! Jest 1. część roz. 65 ♥ Jest sama Viola, ale sprawy zaczynają nabierać tempa X D Przepraszam, że taki krótki, ale jakoś ostatnio w ogóle nie mogę się skupić... ♥ A poza tym koniec roku szkolnego i wgl. na dodatek ja kończę szkołę więc wypadało by mieć jakieś dobre oceny ; ) Mam nadzieję że trochę Wam się podoba : *

~Do następnego !
Niki ♥