CZYTASZ-KOMENTUJESZ-MOTYWUJESZ
Rozdział dedykowany dla każdego czytelnika :)
___________________________________________________
Violetta
Zapukałam ... Po chwili w otwartych drzwiach stanęła stanęła mama, znaczy Maria, znaczy mama, znaczy nie wiem do jasnej cholery kim ona dla mnie jest!
-Violetta! Córeczko! Tak się cieszę, że nareszcie przyszłaś! Jak żyjesz? Słyszałam, że mieszkasz teraz u babci. Wszystko w porządku?
-Yyy... nic nie jest w porządku?! Tylko dlatego tu przyszłam..
-Ach córeczko, wejdź..porozmawiajmy spokojnie.
-Okej.
-German! Chodź tutaj szybko.-krzyknęła kobieta, gdy weszłyśmy do salonu
-Violu.. Jestem taki szczęśliwy, że Ty jesteś ... Ach nie mówmy już o mnie. Ślicznie dziś wyglądasz! Co tam u Ciebie słychać?-mówił, fałszywy pochlebca
-Tak, tak.. nie przyszłam do Was, żeby odgrywać obrazek szczęśliwej rodzinki! Wyjaśnicie mi w końcu...
-Ale Violu, my nic nie rozumiemy. Co prawda Angie tłumaczyła nam o liście, o jakiejś tajemniczej osobie...-zaczęła Maria
-O tym, że rzekomo nie jesteś naszą córką..-kontynuował German, a w jego oczach pojawiła się łza. Ja jednak nie przejmowałam się ich rzekomymi uczuciami, postanowiłam być niewzruszona do końca, twarda jak skała.
-Widziałam Was już wcześniej w wielu podejrzanych sytuacjach, kłóciliście się, często padały słowa typu: "Ale Violetta nie może się o niczym dowiedzieć", ten list...on tylko przelał czarę goryczy. Zawsze czułam, że nie jestem Waszą córką!-wykrzyczałam im prosto w twarz, Maria zaczęła płakać
-Violetto, proszę Cię.. po tym wszystkim co razem przeszliśmy... Po tym jak wspieraliśmy się, gdy już prawie nie było nadziei, że Maria do nas wróci, po wielu wspólnie spędzonych chwilach- tych dobrych i nieco gorszych. Wiesz, że nie bylibyśmy w stanie wyrządzić komukolwiek coś tak okropnego.-tłumaczył German
-Nie! Nie znam Was nawet w najmniejszym stopniu! Nawet nie wiem po co tutaj przyszłam! To nie ma sensu. Już nigdy nie będzie tak jak kiedyś!-krzyknęłam po czym wyszłam trzaskając drzwiami
-Jak mogłam nie zauważyć tego wcześniej??-pytałam siebie, zaczęłam płakać i usiadłam na schodach w parku
>>Dzień później<<
Francesca
-Wstawaj śpiochu!-usłyszałam krzyk mojego "kochanego" brata
-Co?-zapytałam zaspana
-Już późno, czas wstawać!-kontynuował
-Co w Twoim słowniku znaczy "późno"?
-Yy.. Siódma rano.
-Pogięło Cię czy co?!-spojrzałam na telefon.-Debilu, dziś jest sobota!
-No tak.. ale przecież Restó w soboty też jest otwarte!
-Słucham?!
-No przecież miałaś mi dziś pomóc.
-Przepraszam bardzo, nic takiego nie mówiłam.-broniłam się
-Yy.. do prawdy? To opowiem Ci pewną historię. Odbyła się ona wczoraj. Oglądałaś serial w salonie, jadłaś popcorn, siedziałaś w ubrudzonej czekoladą piżamie i jak zawsze marudziłaś że zerwałaś z Marco czy coś takiego..
-Zaraz, zaraz.. podsłuchiwałeś mnie?
-Mamrotałaś na prawdę głośno, ale wróćmy do tej wspaniałej historii... I wtedy ja zapytałem: "Pomożesz mi jutro w restauracji?" a Ty zaczęłaś gadać coś w stylu: "Dlaczego on jej nie kocha?!" Domyśliłem się, że to nie było do mnie tylko do telewizora, więc zapytałem po raz drugi, a Ty na to: "Tak, tak jasne" Więc odszedłem. Czekam w restauracji, przyjdź za pół godziny.-uśmiechnął się szyderczo i wyszedł.
-Jak tak można jak można być takim, takim ... ugh .. okropnym?! No przecież to ludzie pojęcie przechodzi! Ech..dlaczego?! Dlaczego?? No co no? Powiedziałam, więc muszę iść. Bo przecież Francesca Cauviglia to najsłowniejsza osoba pod kwadratowym słońcem! Ach ... załamać się można ..
____________________________________________
Krótki, beznadziejny, nudny, okropny, bezsensowny ...
Kto się zgadza?? Ja! Na pewno nie tylko..
To tak: Widzę już coraz jaśniej, że to będzie wielki koniec tego bloga. No cóż... "Nic nie może przecież wiecznie trwać" tak?
Zrozumiałam to ostatnio, aż za dobrze, ale nie będę Was zadręczać moimi historiami losu. Przecież nie zawiniliście niczym.
W każdym razie dziękuję Wam bardzo za wszystko :* Dzięki Wam moje życie jest lepsze, odkąd mam tego bloga i Was moi drodzy czytelnicy jestem lepszym człowiekiem :)
Dziękuję,
kocham Was bardzo xx
~ Niki ;*
Yyy... Wcale nie?
OdpowiedzUsuńSłuchaj, blog jest superaśny, a to że masz trudniejsze dni w życiu troszkę może się odbijać na rozdziałkach, ale tylko ociupinkę..
Piszesz genialnie, jak zawsze.
Jeszcze jedna sprawa...
Kochana, będzie dobrze! xx
Nieeeeeeeeeeeee... !!!!!!!!! Proszę Ciebie,nie rób mi tego :'(
OdpowiedzUsuńJa nie chcę,żebyś odchodziła Proszę,przemyśl to BŁAGAM...
Piszesz najlepiej na świecie (jak pisarka a nawet lepiej)
Jeśli mi to zrobisz,to nie wiem co ja zrobię :c
PRZEMYŚL TO proszeeeeeeeee
Czekam na next i mam nadzieję,że napiszesz,że żartowałaś i że zostaniesz :D Byłoby cudownie,bo ja kocham jak piszesz i Twojego niezwykłego bloga... < 3
Zapraszam do mnie :
http://tomasettatomasetta.blogspot.com/
i
http://tomasettatomasetta2.blogspot.com/
Mam nadzieję,że zmienisz decyzję,jak przeczytałam,że chcesz skończyć.. To się załamałam :c (Tak,jestem załamana) :c
♥Pozdrawiam♥