środa, 14 stycznia 2015

Rozdział 77 "Mów co chcesz nie wierzę Ci."

Czytasz-komentujesz-motywujesz 
_______________________________
Francesca
•Dwie godziny później•
"Bardzo szybko" ubrałam się w kolorową sukienkę, uczesałam moje bardzo potargane włosy i zeszłam do restauracji. Przyjęłam kilka zamówień, ślicznie je mieszając tak że nawet Luca nie mógł ogarnąć, które zamówienie ma iść do którego stolika. No cóż... nie moja wina, że nie nadaję się do tej pracy prawda? No bo to kochany braciszek mnie zmusił ... Po chwili zobaczyła Leóna przy jednym stoliku, no więc podeszłam.
-Czeeść!-krzyknęłam chłopakowi do ucha
-No cześć wypłoszu.-uśmiechnął się 
-A Ty nie dobry jesteś, wiesz?
-Dziękuję staram się..
-Już miałam wziąć od Ciebie zamówienie, ale za wredny jesteś.-zaczęłam się śmiać
-To Ty tu pracujesz??
-No podobno tak, ale wiesz skoro nalegasz to się dosiądę do Ciebie-odsunęłam krzesełko i usiadłam
-Ja nic takiego nie powiedziałem.. Ok jak chcesz to siądź.-uśmiechnął się 
-To to ca tam u Ciebie, kolego?
-A przyszedłem sobie posiedzieć. A Ty to wyglądasz jakbyś dopiero wstała.
-Skąd wiedziałeś?! Wredny podglądacz! 
-Co, ja? Niee, w życiu..
-Mów co chcesz nie wierzę Ci.-zrobiłam poważną minę, a po chwili wybuchłam śmiechem 
-Francesca!!!-rozległ się przeraźliwy krzyk brata 
-Tak słucham?
-Czemu nie pracujesz?!
-Ja, ja nie pracuję?
-No raczej...
-Ja przecież rozmawiam z klientem, żeby nie poszedł sobie ... yyy... z naszej jakże uroczej restauracji.
-Wiesz co... 
-Słucham Cię???
-Z resztą nie ważne .. i tak nic nie robisz..
-Też Cię kocham..-odparłam pełna spokoju
-Czemu Ty go nie lubisz?-zapytał León
-Ja..? No co Ty? To tylko taka nasza... hm.. zabawa?
-Aha.. tak że się wkurzacie nawzajem?
-Skąd wiedziałeś? Ty mnie rozumiesz..-zrobiłam dziwne oczy
-Jasnee..-uśmiechnął się 
Violetta
Siedziałam na schodach w parku i płakałam. Patrzyłam na szczęście innych ludzi, aż mnie skręcało. Po chwili na jednej z ławek spostrzegłam małą dziewczynkę ze swoją mamą... siedziały, śmiały się ... a ja poczułam dziwne uczucie w środku, zrobiło mi się bardzo źle, bardzo smutno... Poczułam za moimi plecami czyjąś obecność. Nieśmiało odwróciłam wzrok.. to była Angie.
-Cześć kochana.. Violu płakałaś?-zapytała troskliwie
-Ech.. nie, nie nic się nie stało.-odparłam ocierając łzy 
-Będziesz tak tu siedzieć?
-Nie w sumie, chyba muszę wracać do babci..
-A ja właśnie szukałam Ciebie w tej sprawie.. babcia musiała wyjechać w pilnych sprawach do Madrytu i powiedziała,że jeśli chcesz możesz zamieszkać u mnie.- w tej chwili spostrzegłam że Angie miała ze sobą walizkę z moimi rzeczami 
-Jasne, że chcę.-uśmiechnęłam się i wstałam ze schodów 
-Chodźmy jest już późno, a mamy tyle spraw do nadrobienia.-uśmiechnęła się, a ja podążyłam za ciocią w stronę jej domu. Nie wiem dlaczego, ale przy Angie zawsze czułam się dobrze, ona zawsze umiała mnie pocieszyć, wysłuchać .. Wydaje mi się, że nawet najgorsza wiadomość brzmiałaby lepiej z jej ust.
Ludmiła
[Federico jest w szpitalu, tak dla przypomnienia]

Żadnych informacji, nikt mi nic nie mówi, nic nie wiem .. Lekarze nie powiedzieli mi co się dzieje z Federico. Mimo to czekam na szpitalnym korytarzu, na chociażby jedno spojrzenie, jeden uśmiech lekarza, który będzie mówił "że wszystko w porządku z Federico". Po chwili z jego sali wyszedł wysoki mężczyzna, ku mojemu zdziwieniu podszedł do mnie i przemówił:
-Pani Ludmiła Ferro?
-Tak to ja..
-Federico się obudził i chciał z Panią porozmawiać..
-Dobrze.
-Ale tylko jedną chwilę..
-Dobrze.-odparłam i weszłam do sali 
-Cześć..-rzekłam nieśmiało
-Ludmiła.. dziękuję że przyszłaś.
-Yyy... nie ma za co.. Jak się czujesz?
-Wszystko w porządku.
-Mhm.. to ja już może pójdę..-powiedziałam i skierowałam się do drzwi
-Ludmiła, czekaj!-zawołał, ja jednak to zignorowałam i wyszłam z sali, a następnie ze szpitala. 

___________________________________
No cześć c:
Oto rozdział numero 77 X D Beznadziejny jak wszystkie inne, jak każdy poprzedni i jak każdy następny. 
Komu kończy się wena?? MI !
Ale jeszcze od czasu do czasu coś uda mi się napisać c;
Ale dla kogo? Ech.. nie wiem. Na prawdę tak trudno po przeczytaniu w komentarzu napisać swoją opinię? ;-; 
Ten blog nigdy nie był jakoś bardzo popularny, ale zawsze chociaż 3 komentarze jakoś się pojawiały.. może cuda? 
Dobra nie ważne, nie czytajcie tych poprzednich słów, bo chyba coś rzuciło mi się na głowę... 
No więc teraz trochę weselszych informacji no to ..
Ten oto blog zaczął oficjalną współpracę z pewnym blogiem (patrz w bocznym menu "Współpraca")
~Niki :*

3 komentarze:

  1. Czyli zostajesz? :D
    Jeśli tak,to już skaczę z radości :D
    Rozdział kocham,jak wszystkie inne ♥
    Czekam na next, zapraszam do mnie i
    ♥Pozdrawiam♥

    OdpowiedzUsuń
  2. więc tak czytam od zawsze tylko nie komętuje -,-
    ale dzisiaj skomentuje
    jesteś super tak samo jak blog
    naprawde dobrze piszesz
    serio rozdział jak twoje wszystkie -PERFEKTO
    ja już się rzegnam

    papatki ZUZA

    OdpowiedzUsuń